Poniżej prezentuję Wam fotostory tutorial jak uszyć Raniuszka. Szyłam go rok temu, a dopiero teraz zmobilizowałam się, żeby złożyć te zdjęcia w całą historię. Szyłam go najpierw ręcznie w plenerza, a później kończyłam jeszcze na maszynie w domu. Możecie szyć go od razu w całości na maszynie lub całego ręcznie. Jak wolicie. Na maszynie praca idzie dużo szybciej, ale trudniej o potrzebną precyzję, jeśli nie ma się dużego doświadczenia. Zapraszam do podjęcia Raniuszkowego wyzwania!

Jeśli chcesz uszyć raniuszka, zacznij od pobrania wykroju, klikając tutaj. Wydrukuj go na domowej/biurowej drukarce. Wytnij części i ułóż je tak, żeby widzieć co jest czym i jak razem mają się złożyć w ptaszka.

 

Wybierz materiały, z których chcesz szyć. Moje raniuszki są szyte z tkaniny obrusowej odziedziczonej po babci (biały) oraz z nogawek spodni (czarny). Łatwiej jest szyć z materiałów mało rozciągliwych, przy małych elementach pozwala to na większą precyzyjność. Przy odrysowywaniu elementów wykroju na tkaniny, pamiętaj o tym, żeby w elementach symetrycznych utrzymywać ten sam kierunek ułożenia materiału, a jeśli materiał ma jakieś wzory, tak jak mój obrusowy, to najlepszy efekt będzie, jeśli wzory też będą umieszczone symetrycznie.

 

Do odrysowywania używam, tradycyjnie, resztek mydła na ciemnych tkaninach i ołówka na jasnych. Im precyzyjniej się odrysuje wykrój i dokładniej wykroi, tym łatwiej i milej się później pracuje. Ważne jest, żeby ciąć w stałej odległości od narysowanej linii, to też bardzo ułatwia później dopasowywanie elementów i szycie.

Zaczynamy od zszycia główki i policzka (szew między punktami nr 1-2).

Dalej doszywamy brzuszek do policzka (szew między punktami nr 1-3).

Szyjąc ręcznie szyję gęstym ściegiem stębnowym.

Policzka nie doszyłam do końca, zostawiając kilka milimetrów przerwy od punktu 1, to jest miejsce na wsunięcie dzióbka.

Poniżej dwie strony główka-policzek-brzuszek.

Zszywamy je wzdłuż główki (szew między punktami nr 1-8).

Następnie wzdłuż brzuszka (szew między punktami nr 1-4).

Na tym etapie zaczynamy już widzieć, że to będzie Raniuszek. Możemy przekręcić go sobie na prawą stronę i zobaczyć, czy ładnie się układa.

 

Pora na dzióbek. Z kwadratowego kawałka materiału składamy taki trójkącik z dwiema zakładkami. Zszywamy punktowo kąciki, żeby się nie rozkładał, można go też zaprasować (uważając na palce, bo próba podkładania takich małych elementów pod żelazko prowadzi do poparzeń, wiem coś o tym). Tutaj w plenerze pominęłam zabawę z zaprasowywaniem i tylko podszyłam. 

Wkładamy dzióbek w pozostawioną szczelinę. Fastrygujemy, przewracamy na prawą stronę, sprawdzamy czy pięknie wygląda. Wszywamy.

Raniuszek ma już dzióbek, więc jest już prawie gotowy 🙂

Doszywamy boczki do brzuszka (szwy między punktami nr 3-4).

Zbędne zapasy materiału obcinamy. Jak się zostawi za dużo tych zapasów, to po przewróceniu na prawą stronę pluszak się gorzej układa. Robię to najczęściej partiami, po skończeniu jakiegoś etapu szycia. Nie można za to obciąć za blisko szwów, żeby się nie rozeszły. Także z wyczuciem, w zależności jak się zachowuje nasz materiał, jeśli się strzępi, albo rozłazi, to trzeba zostawić więcej.

 

Tak wygląda mój Raniuszek po obcinaniu zapasów wokół szwów. Widać, że krawędzie, których jeszcze nie szyłam mają ok. 1 cm zapasu, a te obcięte ok. 5 mm. 

 

Przekręcamy sobie Raniuszka na prawą stronę, żeby się nim nacieszyć w trakcie. Można już zacząć czule do niego mówić i głaskać go po główce. 

 

Raniuszka sadzamy sobie obok, żeby na nas patrzył, a my zabieramy się za szycie skrzydeł. Znajdujemy komplet elementów. Mamy 4 razy do zszycia część białą i czarną skrzydła. 

Zaczynamy od precyzyjnego wkłucia się w punkt 10 obu elementów i ustawienia ich względem siebie wzdłuż krótszej krawędzi szycia (krawędź 9-10).

Jak mamy już przeszytą krawędź 9-10, to dla ułatwienia dalszej pracy nacinamy czarny materiał w kierunku punktu 10. Pozwoli to wygodniej naciągnąć oba elementy do zszywania krawędzi 10-11.

Nacięcie kończymy kilka milimetrów od szwu, żeby go nie uszkodzić.

Wkuwamy się w punkt 11 na obu elementach i układamy sobie je równo do dalszego zszywania.

 

Gdy mamy zszyte białe i czarne części skrzydeł, to obcinamy nadmiar zapasu na szwy.

 

Powtarzamy tak samo kolejne elementy skrzydeł, aż będziemy mieli komplet 4 części – dwóch lewych i dwóch prawych.

Łączymy je w pary – wierzch i spód skrzydła. Zszywając na lewej stronie po obwodzie. Zostawiamy nie zszytą górną krawędź (3-9-6), przez którą przekręcimy skrzydełka na prawą stronę.

 

Możemy sobie przyłożyć skrzydła do Raniuszka i popatrzeć jak będą pasowały, ale jeszcze ich nie doszywamy.

Odkładamy skrzydełka na bok i przechodzimy do przyszycia pleców do główki (krawędź 2-8).

 

Na tym etapie wróciłam z wyjazdu i kontynuowałam szycie na maszynie. Czy szyje się ręcznie czy na maszynie, kroki są takie same. Teraz bierzemy barki wycięte z brązowego materiału i doszywamy do pleców (krawędzie 2-5-6).

 

Tak samo jak przy szyciu skrzydeł, gdy przeszyjemy jedną krawędź możemy naciąć materiał pleców w kierunku punktu 5, co pozwoli lepiej ułożyć materiał do szycia drugiej krawędzi.

 

Po wszyciu barków i ścięciu nadmiaru zapadu na szwy, plecki raniuszka wyglądają tak:

 

Teraz doszywamy barki do policzków – krawędź 2-3.

 

Na tym etapie Raniszek wygląda tak. Między barkiem, a boczkiem zostawiamy niezszytą krawędź na wprowadzenie skrzydełek. Zabieramy się za przyszycie pleców do boczków – krawędź 6-7.

 

Tak wygląda z przyszytymi pleckami do boczków.

 

Zabieramy się za wszycie skrzydeł.

 

Wsuwamy skrzydło przełożone na prawą stronę w otwór wzdłuż krawędzi 3-6.

Jedno skrzydło zszywamy jednocześnie łapiąc element barku i boczku, ze skrzydłem pomiędzy. Z drugim postępujemy inaczej. Wsuwamy je podobnie, ale przyszywamy tylko do elementu barku, zostawiając nie zszytą „pachę”, czyli krawędź 3-6 między elementem skrzydła, a boczkiem. Ten otwór posłuży nam do przekręcenia później gotowego Raniuszka na prawą stronę i do wypychania wypełnieniem. Na koniec zaszyjemy tą krawędź ręcznie na prawej stronie. Umiejscowienie tego ostatniego szwu pod skrzydłem sprawia, że będzie najmniej widoczny.

 

Zabieramy się za ogon – układamy wszystkie elementy.

Najpierw łączymy białe boki ogona z czarnym środkiem – krawędzie 7-13.

 

Wierzch ogona łączymy ze spodem. Najpierw szyjąc czarną końcówkę, czarne elementy zszywamy czarną nicią, białe białą – to oczywistość, ale sama wiem, jak często mi się nie chce zmieniać nici w trakcie, ale trzeba, efekt jest tego wart. Za to tu na zdjęciu widzicie moje ulubione i totalnie niezbędne narzędzie do prucia. Zszyłam tą końcówkę ogona krzywo, przy podkładaniu pod stopkę elementy musiały się przesunąć, na stronie po której szyłam wyglądało ok, a na drugiej taka niespodzianka. W takim momencie trzeba spokojnie zrobić Ctrl+Z i spruć co nam nie wyszło.

 

Drugi raz udało się lepiej. Za to na białych boki postanowiłam zszyć ręcznie. Czy zrobiłam tak po niepowodzeniu w poprzednim kroku, czy po to, żeby nie musieć zmieniać nici na maszynie na białą – nie pamiętam. Ta krawędź ma ząbki i najładniej będzie, jeśli uszyje się je równiótko. Łatwiej zrobić to ręcznie, choć często takie elementy szyję też na maszynie. Wtedy, żeby wyszło równo, szyję powoli licząc ilości wbić igły, żeby na każdym ząbku było ich tyle samo.

 

Tak wygląda gotowy ogon, zszyty i ze ściętymi naddatkami na szwy.

 

Tak wygląda po przekręceniu na prawą stronę. Do przekręcania małych elementów używam pałeczek do sushi.

 

Na końcówce podwijamy białe zakładki na jedną stronę i zszywamy ręcznie, żeby później przy wszywaniu złapały się ładnie i symetrycznie. Ogon wszywamy stroną z podwiniętymi zakładkami do spodu.

Raniuszka mamy nadal na lewej stronie, za to ogon na prawej.

Ustawiamy ogon we właściwej pozycji względem ciała i wsuwamy w otwór.

Przeszywamy dobrze wzdłuż krawędzi 7-7, szyjąc na maszynie przeszywam kilkukrotnie. Ogon to element podatny na wyrywanie, gdyby okazało się, że Raniuszek trafia w dziecięce ręce.

 

Pora na ekscytujący moment przewracania uszytego Raniuszka na prawą stronę. Wyciągamy go przez pozostawiony wcześniej otwór pod jednym ze skrzydełek. Przy przewracaniu na prawą stronę pomagam sobie pałeczką do sushi 🙂

 

Raniuszek powoli się wyłania.

I oto jest. Możemy zabierać się za wypychanie.

Pluszaki wypycham wypełnieniem poliestrowym z poduszek.

Wypychamy go partiami, tak, żeby był okrąglutki, ale nadal miękki.

Zszywamy ręcznie krawędź, przez którą napychaliśmy Raniuszka.

Wybieramy oczka, dla takiego maluszka potrzebne są małe koraliki. Przymierzamy w jakim powinny być rozstawie, żeby Raniuszek wyglądał jak najlepiej.

Przyszywamy oczka.

Nóżki robimy z cienkiej gumki, tworzymy dwie równe pętelki, przewiązane supełkiem w pewnej odległości od końca. Supełek dobrze, żeby był grubszy, stosuję ósemkę żeglarską. Żeby gumka nie pruła się na końcu, przytopiłam ją nad płomieniem.

Zaplatamy gumeczki-nóżki na patyku lub ołówku, na którym będziemy chcieli sadzać Raniuszka. Razem z patyczkiem przymierzamy do Raniuszka, żeby wybrać miejsce przyszycia nóżek. Oceniamy gdzie znajdzie się środek ciężkości i wybieramy takie ułożenie nóżek, żeby ptaszek chciał siedzieć na patyku.

 

Przyszpilamy sobie nóżki w wybranym miejscu.

Przyszywamy na okrętkę.

 

Zaczepiamy pętelki o supełki i możemy posadzić Raniuszka na ołówku.

Gratulacje, Raniuszek jest gotowy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.